Namówcie swoich bliskich na Uniwersytety Trzeciego Wieku, ale pomyślcie też o Klubach Trzeciego Wieku!

Ubolewałem kiedyś nad zanikiem społecznych inicjatyw i dorobku społecznego z PRL. I wymieniałem bardzo zasłużone Towarzystwo Wedzy Powszechnej. Współpracowałem z tym towarzystwem – spełniało bardzo doniosłą role. No, ale wtedy dostęp do wiedzy był ograniczony i nie było jeszcze tak powszechnej telewizji (choć ta akurat zarzuciła swą służbę edukacyjną na rzecz sieczki intelektualnej i forsy za reklamy).

Otóż spotkałem się z niezwykłą inicjatywą i rozwojem wprost imponującym: „Uniwersytety Trzeciego Wieku”. Kilka razy byłem zaproszony na UTW – w Gorlicach i ostatnio w Milanówku. Otóż ten tłum starszych – i starych – głównie kobiet, w skupieniu słuchających wykładu stawiał później pytania, dyskutował, przywoływał swoje wspomnienia. (Piszę, że panie – bo mężczyzn tam widziałem mało.) Ktoś powiedział, że te starsze panie się nudzą – i stąd ich udział. Wcześniej umierają? Otóż chyba nie: to panie naprawdę chcą się czegoś nowego dowiedzieć! Poza samotnymi – te, które mają rodzinę, mają dość zajęć. Wygląda na to, że raczej muszą się na te wykłady „wyrywać”.

To piękna inicjatywa. Inicjatorką była chyba prof. Szwarcowa z warszawskiej AWF. Pamiętam, że jak kiedyś rozmawiałem w Kolonii z Niemcami – mówili mi z podziwem, że widzieli w Polsce inicjatywę i zakres oddziaływań prof. Szwarcowej. Oni chyba (ale nie jestem pewien) uznawali ją za twórcę, inicjatora tej wspaniałej – i jakże celnie utrafionej w społeczną potrzebę działalności! Wiem, że niektóre uniwersytety nawet wydają czasopisma – np. ten w Milanówku.

Ale przyszła mi inna jeszcze myśl. To nie mój pomysł – w telewizji czasem (rzadko) pokazują kluby starszych ludzi. Bo na pewno są i tacy, którzy czują się samotnymi i szukają kontaktu, jakiejś aktywności, spotkań. Może działanie UTW – tam gdzie można – warto rozszerzać w formie klubów? By starzy ludzie mieli gdzie się spotkac i „poplotkować” – ale i nauczyć się czegoś, na co może nie mieli dawniej czasu: brydża, szachów, plastyki, rękodzieła artystycznego, śpiewu chóralnego i… czy ja wiem czego jeszcze.

Inicjatywa Uniwersytetow Trzeciego Wieku jest czymś pięknym, humanitarnym, potrzebnym. Niech decydenci pamiętają – czas płynie (subiektywnie) coraz szybciej. Nie za długo sami znajdą się w takiej sytuacji jak obecnie słuchacze (słuchaczki) UTW.

A tak zupełnie z innej beczki (i w pełni nieodpowiedzialnie…). Mnie jako byłemu lekarzowi, ile razy odwiedzam przychodnie lekarskie i widzę tam tłumy staruszków, nasuwa się obserwacja: nie zawsze wyglądają na ciężko chorych. Czy te przychodnie, te poczekalnie nie pełnią w jakimś stopniu funkcji takiego klubu, miejsca spotkań? Nie wiem. Jeżeli starszych pacjentów krzywdzę – to przepraszam. Ja tylko pomyślałem, że może część (jaka?) tych tam godzinami oczekujących na receptę – mogłaby zwolnić kolejkę do lekarza i czas spędzić ciekawiej i zdrowiej. Bo poza tym, że blokują dostęp do specjalistów, to w tych kolejkach sami mogą się niepotrzebnie zarazić!

Dodaj komentarz